poniedziałek, 7 listopada 2011

Rozdział IV

Dziewczyny ruszyły w stronę domu Kim. Mila promieniała z radości. Było widać, że jest z siebie dumna i, że w duchu dziękuje Kim za to, że namówiła ją, by dała szansę Patrykowi.
-I jak, spodobał Ci się Mati.?
-O ranyy... ! - Kim tylko tyle była w stanie z siebie wydusić.
-A , czyli wszystko jasne. - odpowiedziała Mila z jeszcze szerszym uśmiechem na twarzy.
Kim zaśmiała się. Doszły w milczeniu do domu. Weszły do środka i od razu powędrowały do góry.
-W co ja mam się ubrać?! - wykrzyknęła Kim wychodząc z garderoby i spoglądając na swoją przyjaciółkę.
-Zależy. Strój elegancki czy może bardziej seksowny ?
-Może bardziej seksowny.
-No to ubieraj dobrze dopasowaną krótką czarną kieckę z dekoltem i do tego buty na obcasie- powiedziała jednym tchem Mila.
-Myślisz, że to spodoba się Matiemu.?
-Myślę , że tak.
-No to ubieram.
Chwilę później wyszła do łazienki. Rozpuściła włosy , które opadały jej luźno na ramiona. ciemny makijaż i magiczne spojrzenie. Jedna brew lekko uniesiona ku górze i delikatny uśmiech. ' jest idealnie ' - pomyślała.
Błyszczyk na usta i będzie gotowa. Weszła do pokoju , zauważyła , że Mila wcale nie ruszyła się z kanapy.
-Ej niunia.. Ty się nie szykujesz ? - zapytała.
-Przecież mamy czas..
-Ile ? godzine?!
- No.
-To szybko !
Kim podniosła ją z łóżka i wepchnęła siłą do garderoby. Wybrała dla niej czerwoną sukienkę, w której wyglądała prześlicznie. Mila posłusznie ją założyła.
-No to teraz chodź do łazienki. Uczeszę Cię i ładnie umaluję.
Mila uśmiechnęła się na propozycje przyjaciółki. Uwielbiała kiedy Kim robiła ją na bóstwo. Wiedziała, że wtedy zawsze będzie ślicznie wyglądać. Kim rozpuściła jej włosy, zgarniając z prawej strony za ucho. Trochę różu na policzki , oczy w ciemnych cieniach. i pomadka.
-Śliczna jesteś- powiedziała Kim uśmiechając się dumnie.
-Kim ! Jak zawsze się postarałaś ! - krzyknęła spoglądając w lustro.
Nagle dziewczyny usłyszały jakiś hałas na dole.
-Pewnie mama wróciła.
-A jak nie pozwoli Ci iść na imprezę?
-Pozwoli.. Musi !
Po tej wymianie zdań zeszły na dół. Przywitały się z mamą Kim, po czym zapytały czy Kim może wyjść na imprezę. Nie robiła większych problemów, miała do swojej córki ogromne zaufanie. Od zawsze miały ze sobą dobry kontakt, były dla siebie przyjaciółkami.
-Tylko nie wróć zbyt późno !
-Dobrze mamo ..
Po tych słowach wyszły na ogródek i usiadły na huśtawkach. Do przyjścia chłopców zostało jakieś 30minut.
-Już nie mogę się doczekać - powiedziała Mila.
-Ja też.. Mam przeczucie , że coś się dzisiaj wydarzy.
-Między Tobą a Matim ?
-Nie, nie. Tak tylko sobie mówię.
W końcu na zegarku zabłysnęła 19:00 , a pod furtką stanęli chłopcy. Podekscytowane podeszły do nich. Patryk chwycił swoją ukochaną za rękę , a Kim z Matim szli w milczeniu obok siebie.
-To Buddha Bar ?
-Może być.
-No to lecimy.
Do końca drogi zakochana para szła przodem, a Kim z Matim z tyłu. Mieli okazję ze sobą porozmawiać. Opowiadali o swoich rodzinach, o zainteresowaniach... Aż w końcu stanęli przed drzwiami klubu.
-Siema - powiedzieli chłopcy do ochroniarza.
-Siema młodzi, co tu robicie?
-A przyszliśmy się zabawić.
-Właźcie - powiedział , po czym wpuścił ich do środka.
-Skąd go znacie.?- zapytała niepewnie Kim Matiego.
-Dobry znajomy mojego brata.
- Aaa.
Podeszli do baru, zamówili po drinku. Patryk wyrwał Milę na parkiet, a Ci nadal siedzieli przy barze.
Było widać, że Mati chcę z nią o czymś porozmawiać.
-Kim... - zaczął nerwowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz